Właściciele lokali gastronomicznych z kebabem stoją przed dylematem, czy podnieść znacząco ceny produktów, czy zakończyć działalność. Wszystkiemu winna jest drożyzna.
REKLAMA
Właściciele lokali z kebabami to kolejni przedsiębiorcy, którzy w obliczu kryzysu inflacyjnego i energetycznego są postawieni pod ścianą. Przedsiębiorcy odczuwają podwyżki cen produktów spożywczych, a także energii. Półprodukty potrzebne do przyrządzenia kebaba rosną z tygodnia na tydzień.
– Szacowałem, że abym mógł przetrwać, to musiałbym podnieść cenę droższego kebaba o 15 zł, do poziomu 40 zł. Tylko kto tyle zapłaci za kebab? Z tygodnia na tydzień rośnie cena jogurtów, majonezu, oleju. Teraz dojdą podwyżki za prąd – powiedział przedstawiciel branży podczas spotkania przedsiębiorców z prezydentem Sosnowca, cytowany przez “Gazetę Wyborczą”.
Informacje o lokalach gastronomicznych, które nie przetrwały drożyzny napływają codziennie z całej Polski. Część przedsiębiorców podnosi ceny produktów, ale liczy się z odpływem klientów. Alternatywą jest niestety tylko zawieszenie działalności. Jeszcze niedawno kebab był symbolem taniego i szybkiego posiłku, ale już wkrótce może się to zmienić.
Źródło: Sosnowiec.Wyborcza.pl
REKLAMA