
57-letni mężczyzna, który był podejrzany o gwałt i brutalne zabójstwo na studentce z Łodzi został w końcu ujęty przez policję. Polak został zatrzymany w Rosji i wydany stronie polskiej. Grozi mu nawet dożywocie.
REKLAMA
Do morderstwa doszło 18 czerwca 1995 roku, gdy 22-letnia studentka Uniwersytetu Łódzkiego w nocy poprzedzającej dramatyczne zdarzenia bawiła się ze znajomym na dyskotece w klubie “Medyk”. Wyszli ok. godz. 3:00 i poszli do akademika. Tam po pewnym momencie pojawił się podejrzany, który był wówczas pracownikiem ochrony klubu. Przyszedł ze znajomymi i pili razem alkohol.
Studentka chwile potem poszła do swojego pokoju i położyła się spać. Jej kolega wszedł do jej pokoju tuż przed godziną 6 i jego zdaniem dziewczyna spała. Jak się potem okazało w trakcie śledztwa ok. godziny 7 podejrzany mężczyzna wyszedł ze swoimi znajomymi z akademika. Jednak później mężczyzna powrócił. Był widziany przed godziną 8. Prawdopodobnie chciał ustalić, w którym pokoju mieszka 22-letnia dziewczyna.
Kolega studentki za kilka godzin znowu zajrzał do jej pokoju, ale tym razem kobieta nie żyła. Zdaniem prokuratury została zgwałcona i “w bardzo brutalny sposób zamordowana”. Jak informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania, dziewczyna miała liczne obrażenia, widać było, że próbowała się bronić.
Wtedy policjanci szukali podejrzanego, ale nigdzie go niestety nie zastali. W jego mieszkaniu znaleziono wówczas spodnie, na których były DNA ofiary. Z kolei na piżamie zamordowanej było DNA podejrzanego.
Śledczy ustalili, że prawdopodobnie mężczyzna uciekł z Polski, zmieniając jednocześnie tożsamość i wygląd. Został wydany za nim Europejski Nakaz Aresztowania. W końcu po 25 latach od popełnienia zbrodni 7 sierpnia 2020 roku został zatrzymany w Iwanowie, a 3 lutego został przekazany stronie polskiej.
Źródło: RMF FM
REKLAMA