We Lwowie Ukraińcy uczcili rocznicę urodzin Stepana Bandery. Kult mordercy Polaków wciąż żywy

fot. Twitter / Rada Najwyższa Ukrainy, Pixabay

Setki mieszkańców Lwowa zgromadziło się 1 stycznia pod pomnikiem Stepana Bandery, aby uczcić 114. rocznicę urodzin przywódcy OUN. Hołd zbrodniarzowi oddał m.in. głównodowodzący sił zbrojnych Ukrainy gen. Załużny.

REKLAMA

Jak donosi Radio Swoboda, tym razem cykliczne obchody urodzin przywódcy UPA Stepana Bandery we Lwowie zostały okrojone ze względów bezpieczeństwa. Nie odbyły się tradycyjne zabawy i przemarsze. Część organizatorów corocznych banderowskich festynów uczestniczy bowiem w wojnie. „Przedstawiciele władz i społeczeństwa złożyli kwiaty pod pomnikiem przywódcy OUN, duchowieństwo modliło się za Ukrainę” – czytamy w relacji.

https://twitter.com/WarNewsPL1/status/1609555092285300737

W uroczystości wziął udział m.in. Andrij Sadowy, mer Lwowa. “Biografia Stepana Bandery to opowieść o niezłomności. Więzienia, obozy koncentracyjne, prześladowania – to wszystko było w jego życiu. Swoje przekonania nosił jednak z podniesioną głową” – napisał w mediach społecznościowych. Rocznicę urodzin przypomniano również na oficjalnym profilu Rady Najwyższej Ukrainy. Do wpisu dołączono zdjęcie naczelnego dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy Walerija Załużnego, pozującego na tle wizerunku Stepana Bandery.

Wpis Rady Najwyższej Ukrainy skrytykowali polscy politycy. „Antypolskie i haniebne” – stwierdził Robert Winnicki z Konfederacji. „Niezmiernie dziwi, że w czasie gdy ukraińscy przyjaciele sami z podobnymi bestiami walczą, tę dalej gloryfikują” – napisał Kacper Płażyński z PiS. „Serca krwawią, gdy widzimy odwoływanie się na Ukrainie do zbrodniarza na polskim narodzie. Zbrodnie Bandery i UPA do dziś nie zostały rozliczone” – ocenił Janusz Kowalski (Solidarna Polska).

Źródło: DoRzeczy.pl, Radio Swoboda

REKLAMA