
W Wałbrzychu straż miejska zasypała cztery doły biedaszybów, z których nielegalnie wydobywano węgiel. Polaków nie stać na zakup węgla, więc szukają go na własną rękę w opuszczonych wyrobiskach, ryzykując życiem.
REKLAMA
Biedaszyby, czyli symbol ubóstwa lat 90-tych ubiegłego wieku, znów zaczęły działać na Dolnym Śląsku. – W tym roku zasypaliśmy cztery wyrobiska. Jest to naprawdę niedużo, mając na uwadze to, co było w latach poprzednich. Oczywiście jeżeli będą pojawiały się nowe wyrobiska, jedynym skutecznym działaniem jest niezwłoczne zasypywanie i likwidowanie – powiedział Kazimierz Nowak ze straży miejskiej w Wałbrzychu w rozmowie z Polsat News.
Z takiej formy pozyskania węgla korzystają ubodzy, którzy chcą wykorzystać popyt na opał. Reporterka stacji Polsat News ustaliła, że 50-kilogramowe worki węgla z biedaszybów są sprzedawane w cenie od 500 do 600 zł za tonę, a więc znacznie taniej niż w składach. Kupujący nie mają wyboru, bo w oficjalnej sprzedaży węgla jest mało, a jego cena jest zawrotna i przekracza nawet 3 tys. zł za tonę.
Powrót biedaszybów to kolejna odsłona kryzysu energetycznego, z jakimi zmaga się Polska. Służby zdają sobie sprawę, że problem może narastać w kolejnych miesiącach, jeśli sytuacja związana z brakiem węgla nie zostanie rozwiązana. – Trudno powiedzieć jak będzie wyglądała jesień. Wszystko zależy od tego, jak będzie wyglądała sytuacja gospodarcza, sytuacja makroekonomiczna – powiedział Polsat News Edward Szewczak z urzędu miejskiego w Wałbrzychu.
Źródło: Polsat News
REKLAMA