W szpitalu doszło do pomyłki. Po ponad 30 latach pani Elżbieta odnalazła swojego syna

fot. facebook.com/zaginieniprzedlaty

Małżeństwo państwa Zielińskich po 34 latach odnalazło biologicznego syna. Pomocni okazali się internauci, którzy odpowiedzieli na apel rodziny. Szpital wtedy przekazał dziecko przez pomyłkę innej rodzinie. Przez ten czas pani Elzbieta z mężem wychowywali inne dziecko.

REKLAMA

Jesteśmy w szoku, to wielkie zaskoczenie. Ze względu na tę drugą rodzinę, która wychowywała moje biologiczne dziecko, nie mogę za wiele powiedzieć. Oni jeszcze o niczym nie wiedzą, a ustaliliśmy, że powinni dowiedzieć się od syna – powiedziała Elżbieta Zielińska. 

Jak podaje polsatnews.pl kobieta nie rozmawiała osobiście z synem, a kontaktowała się z nim za pośrednictwem innej osoby. – To wszystko w człowieku musi się ułożyć, ukształtować – podkreśliła. 

Testy DNA potwierdzające pokrewieństwo zostały wykonane. Wynik przyszedł kilka dni temu. – Na 99,9 procent to mój syn. Na pewno będę chciała, by ktoś odpowiedział za to, co nas spotkało – powiedziała kobieta.

Odnalezieniu biologicznego syna pomogli internauci oraz profil na Facebooku “Zaginieni przed laty”. O sprawie pisaliśmy na początku lipca.

Wszystko zaczęło się w maju 1986 r.  w szpitalu przy ul. Tochtermana w Radomiu, gdzie Elżbieta Zielińska przez cesarskie cięcie urodziła dziecko. Operację przeprowadzono w pełnej narkozie.

Po kilkunastu godzinach pielęgniarki przyniosły jej niemowlę i wtedy dowiedziała się, że urodziła syna. Na imię nadali mu Maciej. Dziecko było niespokojne, nie chciało jeść pokarmu z piersi, dlatego było karmione z butelki. Przyjaciele odwiedzający rodzinę często żartowali, że Maciek to jak podmieniony – chudy, o śniadej karnacji, zupełnie niepodobny do państwa Zielińskich i ich pozostałych synów. Maciek nie dogadywał się z braćmi i sporo się izolował. Potem jako nastolatek zaczął sprawiać problemy wychowawcze.  końcu Maciek trafił na odwyk, ale po wyjściu znów zaczął brać. Kłócił się z rodzicami. W końcu zdecydował, że się wyprowadza.

Do dziś nie wiadomo, jak doszło do zamiany dzieci w szpitalu przy ul. Tochtermana 25 maja 1986 roku. 

Początkowo Zielińscy zwrócili się do szpitala w Radomiu, ale dokumentacja została zniszczona po upływie 10 lat. Jak podaje Polsat News, prokuratura nie będzie mogła zająć się tą sprawą ze względu na jej przedawnienie, nie pomogło nawet Ministerstwo Sprawiedliwości. Dlatego Państwo Zielińscy zdecydowali się na pomoc organizacji Zaginieni Przed Laty, która za pośrednictwem mediów społecznościowych pomaga w nagłaśnianiu podobnych spraw.

W końcu nadeszła długo oczekiwana wiadomość. Biologicznego syna udało się odnaleźć dzięki ludziom związanym z facebookowym profilem “Zaginieni przed laty”. Jak się okazało prywatna osoba jest w stanie pomóc w dojściu do prawdopodobnego biologicznego syna.

Pani Elzbieta nie ma pojęcia, jak dokładnie potoczyły się losy jej biologicznego syna. – W tej chwili jest daleko od nas – powiedziała w rozmowie z polsatnews.pl.

Źródło: polsatnews.pl

REKLAMA