Na granicy polsko-białoruskiej w nocy ze środy na czwartek doszło do kolejnego szturmu migrantów. W ataku brało udział 150 przybyszów, którzy rzucali w kierunku strażników kawałkami drewna, gałęziami i kamieniami.
REKLAMA
Do kolejnej już próby sforsowania polskiej granicy przez dużą grupę migrantów doszło w środę późnym wieczorem. Tym razem granicę próbowało nielegalnie przekroczyć ok. 150 osób. Jak wyjaśnia st. chor. sztab. Ewelina Szczepańska z sekcji prasowej Komendy Głównej SG do szturmu doszło w rejonie Białowieży.
Migranci wtargnęli do Polski, a gdy zostali zatrzymani, w kierunku funkcjonariuszy i żołnierzy rzucali kawałkami drewna, gałęziami i kamieniami. Straż Graniczna poinformowała, że po tym jak migranci zostali odepchnięci na Białoruś, tamtejsze służby przewiozły większą część migrantów w głąb lasu. Pozostała grupa rozpaliła ogniska kilkanaście metrów od linii granicy państwowej.
Polskie służby spodziewają się kolejnych ataków jeszcze dziś. Prowokacje mają się odbyć w polskie święto Niepodległości, ponieważ strona białoruska liczy, że w związku z obchodami, patrole polskich funkcjonariuszy nie będą tak liczne jak dotychczas. – Jesteśmy przygotowani na to, że dziś dojdzie do kolejnych szturmów – przyznał na antenie Polsat News wiceszef MSWiA Bartosz Grodecki.
Źródło: Polsat News
REKLAMA