Szokujące słowa kandydata na prezydenta Czech. Andriej Babisz: Nie wysłałbym wojsk na pomoc Polsce

Andrej Babisz, fot. Wikimedia

Podczas debaty telewizyjnej kandydatów na prezydenta Czech padły słowa na temat NATO. Były premier Andriej Babisz zapowiedział, że jako prezydent nie wyśle wojsk na pomoc Polsce czy krajom bałtyckim, jeśli te zostaną zaatakowane.

REKLAMA

W najbliższy weekend w Czechach odbędzie się druga tura wyborów prezydenckich. Głosowanie poprzedziła debata telewizyjna, w której pojawił się polski wątek. W trakcie debaty Andrej Babisz (były premier Czech) został zapytany, czy w wypadku ataku na Polskę, lub inne państwa bałtyckie, jako prezydent wysłałby na pomoc czeskich żołnierzy. – Z pewnością nie – odpowiedział krótko polityk. – Chcę pokoju, nie chcę wojny. Nie ma mowy, żebym wysłał nasze dzieci i dzieci naszych kobiet na wojnę – dodał.

Jego kontrkandydat Petr Pavel, były przedstawiciel czeskiej armii i NATO, nie krył zdziwienia taką odpowiedzią. – Pan Babisz żyje chyba w innym świecie. Przystąpiliśmy do NATO, aby zapewnić pokój, ponieważ jest to najsilniejszy sojusz obronny. Zawsze, gdy ktoś jest atakowany, inni przychodzą mu z pomocą – odpowiedział Pavel, powołując się na o artykuł 5. NATO. Sygnatariusze, w tym Czechy, zobowiązali się, że w przypadku zbrojnej napaści na jednego lub więcej członków Sojuszu uznają ten atak za atak na wszystkich.

Po debacie Andrej Babisz sprostował swoją wypowiedź. “W ogóle nie chciałem odpowiadać na hipotetyczne pytanie o inwazję na Polskę czy kraje bałtyckie. Jestem przekonany, że to się nie stanie i wcale nie chcę się do tego przyznać. Obowiązkiem światowych polityków jest zapobieganie wojnie” – napisał na Twitterze. W kolejnym wpisie dodał: “Gdyby rzeczywiście doszło do ataku, co zrozumiałe, postępowałbym zgodnie z artykułem 5. Nie ma co do tego dyskusji”.

Źródło: Zpravy.aktualne.cz

REKLAMA