
Szef Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego, o istnieniu którego Polacy dowiedzieli się podczas pandemii koronawirusa, stracił stanowisko. Dziennik “Gazeta Wyborcza” ujawnił szokujące kulisy dymisji.
REKLAMA
Dyrektora Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny Grzegorz Juszczyk został zdymisjonowany kilka dni temu. Oficjalnym powodem takiej decyzji miały sprawy osobiste. Dziennik “Gazeta Wyborcza” dotarł do informacji o prawdziwych kulisach odwołania go z szefowania państwowemu instytutowi. 1 sierpnia Anna Dela, pełnomocniczka dyrektora ds. operacyjnych, złożyła w sądzie pracy pozew, w którym poskarżyła się na nierówne traktowanie i molestowanie seksualne przez Juszczyka.
Kobieta ujawniła “GW”, że dyrektor pisał do niej niedwuznaczne SMS-y. W jednej z wiadomości pojawiła się treść, że “ma na nią taką ochotę, że mógłby jej zrobić krzywdę”. Innym razem, że seks z nim “dałby jej kosmiczne podniecenie” i “mega orgazm”. Inny SMS brzmiał: “przesyłam ci buziaka zaczynającego się na jednych wargach, a kończącego na drugich”. Albo: “nie wiesz, gdzie dotknie, poliże, jak szybko, jak wolno, jak mocno… dostaniesz. Nie jeden raz”.
Publiczny Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny to instytucja zajmująca się m.in. badaniami nowych wariantów koronawirusa. To ten instytut prowadzi portal Szczepienia.gov.pl. Na jego łamach w marcu 2021 r. można było przeczytać, że skuteczność szczepionek na COViD-19 wynosi 100 proc., a już kilka miesięcy później wartości te zostały znacznie obniżone.
Źródło: “Gazeta Wyborcza”
REKLAMA