Spółka senatora Polski 2050 Jacka Burego handluje rosyjskimi ogórkami. “Jawne wspieranie reżimu Putina”

fot. Twitter / Michał Kołodziejczak

Spółka Bury, której prezesem i współwłaścicielem jest Jacek Bury, senator Polski 2050, sprowadza rosyjskie ogórki, które dostarcza mu firma z Białorusi. Przed tygodniem polityk poparł uchwałę o uznaniu władz Federacji Rosyjskiej za reżim terrorystyczny.

REKLAMA

Lider Agrounii Michał Kołodziejczak ujawnił, że spółka senatora Polski 2050 Jacka Burego importuje do Polski rosyjskie ogórki. Na konferencji prasowej działacz zaprezentował etykietę warzyw kupionych na giełdzie w Katowicach. Wynika z niej, że ogórki pochodzą z Rosji, do Polski zostały dostarczone przez firmę z Białorusi, a ich odbiorcą jest należąca do senatora spółka Bury, która zajmuje się hurtową sprzedażą owoców i warzyw.

Kołodziejczak zarzuca Buremu “jawne wspieranie reżimu Putina”. – Jasno się wypowiada, że trzeba wstrzymywać handel, z czym się oczywiście zgadzamy, trzeba się oddzielać od Rosji, a sam dorabia się w trakcie kryzysu na handlu z Rosją – mówił na konferencji lider Agrounii. – To jest niesamowite i to obnaża hipokryzję polityków, na którą się nie zgadzamy – dodał.

Co ciekawe, przed tygodniem Senat przyjął uchwałę o uznaniu władz Federacji Rosyjskiej za reżim terrorystyczny. Jacek Bury również poparł tę inicjatywę. Zwolennikiem embarga na rosyjskie surowce jest z kolei lider Polski 2050 Szymon Hołownia. – Nie możemy płacić Putinowi do kieszeni milionów dolarów dziennie za to, że tankujemy nasze samochody na stacjach benzynowych, a on później kupuje sobie za to broń – mówił w marcu polityk.

Sam senator Jacek Bury nie widzi problemu. “Wszystkie działania mojego przedsiębiorstwa prowadzone są w zgodzie z polskimi i europejskimi przepisami. Nie zamierzam publicznie komentować insynuacji pana Michała Kołodziejczaka” – napisał w swym oświadczeniu Jacek Bury. Polityk przypomniał, że “unijne sankcje nałożone na Rosję nie dotyczą warzyw i owoców, a jego firma już od 15 lat współpracuje z kontrahentem z Białorusi”.

Źródło: “Dziennik Wschodni”, Salon24.pl

REKLAMA