Segregacja sanitarna w IKEI?! Niezaszczepieni muszą długo czekać w kolejce po meble

fot. Pixabay

Sklep IKEI w Gdańsku wprowadził ograniczenia dla klientów. Okazało się, że aby zrobić zakupy, klienci musieli okazać certyfikaty covidowe. Kto nie miał przy sobie certyfikatu lub nie chciał go okazać obsłudze sklepu, musiał swoje odstać.

REKLAMA

Jak podaje Gazeta Wyborcza, w Gdańsku przed sklepem IKEI w piątek ustawiła się gigantyczna kolejka. Jak się okazało, powodem nie była wyprzedaż mebli, a skrupulatna kontrola certyfikatów szczepień przeciwko COVID-19 przez pracowników sklepu wyposażonych w rządową aplikację do skanowania kodów QR. Osoby niezaszczepione musiały swoje odstać w gigantycznej kolejce przed wejście do sklepu. Ostatnio trwało to około godziny. Osoby zaszczepione były wpuszczane do sklepu bez oczekiwania.

Klienci sklepu, którzy nie zostali wpuszczeni od razu domagali się interwencji policji z powodu “dyskryminacji sanitarnej” i wymuszania podawania wrażliwych danych.

Kierownictwo sklepu tłumaczy się obowiązującymi przepisami. – W momencie, kiedy w konkretnym sklepie IKEA osiągniemy tę liczbę klientów, musimy ograniczyć wpuszczanie kolejnych i w związku z tym mogą tworzyć się kolejki – poinformowała Anita Ryng, dyrektorka ds. komunikacji IKEA Retail w Polsce. – Dodam, że do momentu osiągnięcia tego limitu wpuszczamy wszystkich klientów, nie weryfikując faktu ich zaszczepienia bądź nie. Jak zaznaczyła, klienci sami z własnej inicjatywy okazują certyfikaty, a cała procedura jest zgodna z obowiązującym prawem.

Przypomnijmy, że to nie pierwszy taki przypadek. Wcześniej segregację sanitarną wprowadził sklep Action w Lublinie i aby wejść do sklepu trzeba było także okazać pracownikom certyfikaty covidowe. Z kolei osoby niezaszczepione traktowano jako klientów „drugiej kategorii”, którzy otrzymywali specjalne paski z logo sklepu. Jeśli limit klientów, którzy mogą jednocześnie przebywać w sklepie się wyczerpał, musieli czekać w kolejce przed wejściem. Osoby, które miały certyfikat były wpuszczane bez kolejki.

Potem sklep zmienił koncepcję i były numerowane koszyki. Ich liczba miała odpowiadać limitowi klientów. Jeśli koszyki się wyczerpały pozostali byli zmuszeni czekać w kolejce przed wejściem. Osoby zaszczepione takich utrudnień nie mieli przed sobą, bo mając certyfikat wchodzili bez kolejki.

Źródło: “Gazeta Wyborcza”

REKLAMA