Media Narodowe kierowane przez Roberta Bąkiewicza po raz kolejny w ostatnich tygodniach atakują Konfederację. Telewizja, która czerpie garściami z publicznych środków, wezwała “na dywanik” dziennikarza, którzy nie chciał brać udziału nagonce na prawicową formację.
REKLAMA
Podczas wczorajszego programu na żywo z widzami Mediów Narodowych pożegnał się Karol Plewa. – Proszę państwa, nie jest to dla mnie łatwe, ale wiem, że muszę to zrobić. Szefostwo Mediów Narodowych zaprosiło mnie w poniedziałek na rozmowę. Innymi słowy – na dywanik. Powód? Nie biorę udziału w nagonce na polityków Konfederacji. Taki jest zarzut pod moim adresem – powiedział dziennikarz.
Plewa wyjaśnił, że nie będzie kontynuował współpracy z Robertem Bąkiewiczem i Tomaszem Kalinowskim. – Zdaję sobie sprawę, że nie jestem najlepszy w tym co robię i jeszcze wiele pracy przede mną, ale myślę, że rozumiem, na czym polega dziennikarstwo i w tym wydaniu, jakie próbują to zaproponować Media Narodowe dziś, to nie jest dziennikarstwo – wyjaśnił Karol Plewa.
To kolejny dowód na to, że Media Narodowe, które są finansowane przez rząd PiS z publicznych środków, dostały kolejne zlecenie na Konfederację. Już na początku bieżącego roku stowarzyszenia założone przez Bąkiewicza otrzymały 1,5 mln z ministerialnego Funduszu Patriotycznego na zakup atrakcyjnego ośrodka wypoczynkowego na Mazowszu. Wcześniej organizacje związane z Robertem Bąkiewiczem mogły liczyć na inne milionowe dotacje od rządu.
Redaktor naczelny portalu Wieści24.pl Jan Piński, zdradził niedawno, że jego zdaniem Bąkiewicz “dostał misję rozbicia Konfederacji i przyprowadzenia jej wyborców do PiS”, aby zwiększyć szansę rządzącej partii na kolejne zwycięstwo. Wczorajsze słowa Karola Plewy na antenie Mediów Narodowych dowodzą, że ta teoria jest bardzo wiarygodna.
Źródło: Twitter / Karol Plewa, własne
REKLAMA