Prawie 10 mln zł na pożyczki dla parlamentarzystów. Zwykły Polak o takich warunkach spłaty może tylko pomarzyć

screen z YouTube / Sejm RP

Jak podaje “Fakt”, w tej kadencji Sejmu wypłacono łącznie ogromną kwotę 9 mln 600 tys. zł tanich kredytów dla parlamentarzystów. Zwykły Polak niestety o takich warunkach spłaty może jedynie pomarzyć.

REKLAMA

Od kilku miesięcy Polacy starają się wiązać koniec z końcem. W Polsce trwa kryzys związany m.in. z wysokimi cenami energii. Stopy procentowe utrzymują się na wysokim poziomie, a inflacja zmusza emerytów do dorabiania. Tymczasem posłowie żyją nadal na poziomie, a nawet mogą wziąć pożyczkę z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych. Jak się okazuje, parlamentarzyści mogą mogą dostać do 30 tys. zł na remont lub modernizację domu albo do 40 tys. zł na zakup domu, lub mieszkania, ustanowienie spółdzielczego prawa do lokalu lub prawa własności.

Pożyczki dla posłów są na bardzo preferencyjnych warunkach. W przypadku sejmowej pożyczki na rok, odsetki wynoszą zaledwie 1 proc., na dwa lata – 2 proc. Zwykły Polak niestety o takich warunkach spłaty może pomarzyć. Oprocentowanie rocznej pożyczki w kwocie 5000 zł dla zwykłego Kowalskiego wynosi od 9,82 proc. (PKO BP) aż do 14,49 proc. (Santander).

Parlamentarzyści często korzystają z sejmowej pożyczki. W tej kadencji Sejm wypłacił już ponad 9 mln 600 tys. zł pożyczek! Łącznie zawarto 291 takich umów, a Sejm liczy 460 posłów. Cel tych pożyczek jest różny. Przykładowo, Piotr Borys z Koalicji Obywatelskiej dostał 40 tys. zł na remont. – To był remont domu, w którym mieszkam 15 lat, i części drugiej nieruchomości, którą mamy. Głównie malowanie, prace w części wewnętrznej, wyremontowałem też piec – powiedział. Z kolei Klaudia Jachira z PO pożyczyła 35 tys. zł. – Kredyt wzięłam na cele mieszkaniowe – podkreśliła. Jak dodała posłowie nie mają zdolności kredytowej.

Źródło: “Fakt”

REKLAMA