Pospolite ruszenie to za mało! Chaos na Dworcu Centralnym w Warszawie. “To jest po prostu dramat. To są płaczące dzieci”

fot. Twitter / Dariusz Joński

Wolontariusze pracujący na Dworcu Centralnym w Warszawie obawiają się dramatu w związku coraz większym napływem uchodźców z Ukrainy. Zdaniem obecnych na miejscu aktywistów, na miejscu panuje chaos, brak koordynacji, nie widać także wsparcia ze strony rządu i wojewody.

REKLAMA

Na Dworcu Centralnym oraz Dworcu Zachodnim w Warszawie przebywają liczne grupy uchodźców z Ukrainy. Wolontariusze pracujący na miejscu apelują o jakąkolwiek pomoc ze strony rządu. – To jest po prostu dramat. To są płaczące dzieci, to są przerażone starsze osoby, które potrzebują przeróżnych informacji – informuje jedna z wolontariuszek.

Osoby pomagające potrzebującym zwracają uwagę na brak koordynacji pomocy, odpowiednich oznaczeń w języku ukraińskim, pomieszczeń dla uchodźców i wspierających ich wolontariuszy. Są też kłopoty z dostępem do toalet, sanitariatów oraz prądu. “Na I piętrze dalej kobiety z dziećmi śpią na podłodze, nie dojechały dodatkowe toalety, brak ciepłych posiłków, nie ma lekarzy, wolontariusze proszą o wsparcie” – relacjonował wczoraj Dariusz Joński z KO.

To jest po prostu dramat. Jeśli ja słyszę, że my na Dworcu Zachodnim mamy ogarniętą koordynację, to ja się zastanawiam: Boże, co się dzieje na Dworcu Centralnym? Jak to tam wygląda? To są płaczące dzieci, to są przerażone starsze osoby, które potrzebują przeróżnych informacji – relacjonowała Adriana Porowska z Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej.

Wczoraj w aroganckim wystąpieniu w Sejmie wicepremier Henryk Kowalczyk mówił, że to zasługa rządu, iż w Polsce nie ma obozów dla uchodźców. Nie wiadomo, czy polityk zdaje sobie sprawę, jaki dramat odbywa się w tej chwili na warszawskich dworcach, a także w innych miejscach, gdzie Polacy na własną rękę próbują pomóc przybyszom z Ukrainy.

Źródło: TOK FM

REKLAMA