Polski wątek w aferze korupcyjnej w Parlamencie Europejskim. Dwóch europosłów PiS pod lupą śledczych

Tomasz Poręba, fot. flickr / Programa de la UE EUROsociAL+

Afera korupcyjna w Parlamencie Europejskim zatacza coraz szersze kręgi. Prokuratura w Belgii bada relacje łączące europarlamentarzystów między innymi z Katarem. Śledczy sprawdzają około 60 nazwisk, w tym dwóch polskich europosłów.

REKLAMA

Jak donosi dziennik “Rzeczpospolita”, belgijska prokuratura bada relacje europarlamentarzystów wobec państw między innymi takich jak Katar, Maroko czy Azerbejdżan. W grudniu w związku z aferą korupcyjną zatrzymano wiceszefową Parlamentu Europejskiego Evę Kaili, co odbiło się szerokim echem w całej Europie. Wtedy śledczy zatrzymali również cztery inne osoby. Wśród nich znaleźli się m.in. eurodeputowany Pier-Antonio Panzeri, asystent i partner Kaili – Francesco Giorgi, sekretarz generalny Międzynarodowej Konfederacji Związków Zawodowych Luca Visentini.

Okazuje się, że śledztwo dotyczy nawet 60 byłych i obecnych eurodeputowanych, w tym dwóch przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości. Dziennik wymienia, że chodzi o Tomasza Porębę i Ryszarda Czarneckiego. W październiku 2016 r. z szejkiem Ali bin Jassim Al Thanim, ambasadorem Kataru w Królestwie Belgii i szefem Misji Państwa Kataru przy Unii Europejskiej, spotkał się europoseł PiS Tomasz Poręba. Polityk zapewnia, że spotkanie miało charakter kurtuazyjny, a z aferą nie ma nic wspólnego. Jak przyznał, do Kataru udał się raz, gdzie był jako kibic na mundialu. Poręba zaznaczył, że poleciał tam prywatnie i za własne pieniądze.

Z kolei europoseł Ryszard Czarnecki przyznaje, że do Kataru podróżował wiele razy. Celem podróży polityka było między innymi Doha Forum, które odwiedził jako członek oficjalnej europarlamentarnej Delegacji UE w 2019 roku. Według belgijskiej prokuratury Czarnecki miał należeć do tzw. grupy przyjaciół Kataru. Tak ambasada tego państwa nazywała europosłów, którzy interesowali się współpracą z tym krajem.

Źródło: Rp.pl

REKLAMA