Polski hotel na Zanzibarze zawiesza działalność. Właściciel Pili Pili nie zwróci gościom pieniędzy za wyjazd

Zanzibar, fot. flickr / onthego tours

Właściciel hoteli na Zanzibarze Wojciech Żabiński zdecydował, że wstrzymuje działalność obiektów do czerwca. Klienci, którzy mieli zaplanowany pobyt, nie dostaną zwrotu środków, ponieważ firma nie jest zarejestrowanym organizatorem wyjazdów.

REKLAMA

W poniedziałkowym wpisie na profilu “Życie na Zanzibarze”, który prowadzi Wojciech Żabiński, przedsiębiorca ogłosił, że obiekty hotelowe na kilka miesięcy zawieszają działalność. Biznesmen przekazał, że pozyskał inwestora, który “wesprze Pili Pili, aby powróciło do swojego blasku sprzed paru miesięcy”.

To fatalne wieści dla osób, które zaplanowały wakacje w tym okresie. Odwołane zostaną wszystkie loty, a także pobyty do 4 czerwca. Firma Żabińskiego nie jest zarejestrowanym organizatorem wyjazdów, więc nie ma obowiązku zwrócić klientom dokonanych wpłat na zasadach, jakie znamy z biur podróży. Pobyt będzie można zrealizować w innym terminie.

Na taką decyzją nerwowo zareagowali klienci, którzy liczyli na wakacje w Afryce. „Cudem przesunęliśmy urlop, przebukowaliśmy kosztem ponad 1000 zł samolot na 16.03. i ani urlopu, ani kasy na jakikolwiek wyjazd… totalna załamka” – napisała pod komunikatem pani Joanna. Podobnych wpisów pojawiło się o wiele więcej.

Jak podał w styczniu portal waszaturystyka.pl, w połowie ubiegłego roku Marszałek Województwa Pomorskiego, po kilkumiesięcznym postępowaniu stwierdził, że spółki Pili Pili Club i Pili Pili Fly wykonują działalność organizatora turystyki i przedsiębiorcy ułatwiającego nabywanie powiązanych usług turystycznych bez wymaganego wpisu.

Sam Żabiński również ma kłopoty z prawem. Media donosiły, że został skazany na dwa lata i dwa miesiące więzienia przez polski sąd m.in. za oszustwo. Mężczyzna złożył kasację do Sądu Najwyższego i wciąż czeka na jej rozpatrzenie. Ponadto realizowana przez niego budowa domów nad oceanem, współfinansowana przez kilkadziesiąt osób z Polski, zalicza wielomiesięczne opóźnienie. 

Źródło: Gazeta.pl

REKLAMA