Policja ujawnia nagranie z interwencji u mężczyzny, który zmarł kilka godzin później. Przekaz budzi spore kontrowersje

Łukasz Łągiewka, fot. Facebook

Rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka zaprezentował nagranie z kamery na mundurze jednego z funkcjonariuszy, którzy na początku sierpnia interweniowali w mieszkaniu 29-letniego Łukasza Łągiewki. Mężczyzna zmarł kilka godzin po wizycie funkcjonariuszy.

REKLAMA

2 sierpnia we wrocławskim szpitalu zmarł 29-letni Łukasz Łągiewka. Kilkanaście godzin wcześniej policja interweniowała w jego mieszkaniu, w którym się zabarykadował. Mężczyzna cierpiał na depresję i zażywał leki, był pewien, że ktoś się do niego włamuje, więc wezwał pomoc pod numerem 112.

Z relacji rodziny wynika, że kiedy tylko policjanci weszli do mieszkania, rzucili się na mężczyznę z pałkami. – Okładali go po całym ciele, brutalnie. Przyduszali mu szyję kolanem. Wywlekli go na korytarz, gdzie dostał jeszcze dwa bardzo mocne ciosy pięścią w głowę – relacjonowała siostra zmarłego.

Odnosząc się do zarzutów rodziny zmarłego, policja opublikowała nagranie z kamery na mundurze jednego z policjantów. Wersja policji skupia się głównie na nożu, który miał mieć w ręce wystraszony mężczyzna. Rzecznik policji w żaden sposób nie mówił podczas nagrania o problemach człowieka, u którego interweniowali funkcjonariusze.

Drugą kontrowersją jest fakt, że zaprezentowane przez policję kończy dokładnie, gdy po kilku minutach nieumundurowanym funkcjonariuszom się wejść do mieszkania, w którym na podłodze leży mężczyzna. Na podstawie filmu nie można więc podważyć tezy siostry zmarłego, która opisywała zdarzenia mające miejsce już po wejściu policjantów do mieszkania.

Prezentacja wideo rozpoczyna się po ok. 9 minutach i 40 sekundach nagrania z konferencji prasowej.

Na Dolnym Śląsku na przełomie lipca i sierpnia, w ciągu tygodnia doszło do trzech tajemniczych śmierci. W każdym przypadku poszkodowani umierali niedługo po agresywnych zrachowaniach interweniujących funkcjonariuszy policji.

Źródło: Facebook / Polska Policja, własne

REKLAMA