Dwa dni przed Wigilią posłowie Prawa i Sprawiedliwości złożyli projekt ustawy o zmianach w kodeksie wyborczym. Zdaniem polityków opozycji to zamach na wolne wybory, bo do głosowania zostało zaledwie 10 miesięcy.
REKLAMA
Prawo i Sprawiedliwość złożyło w Sejmie projekt zmian w kodeksie wyborczym. Zakłada on m.in. ułatwienie dostępu do lokali wyborczych, co ma przełożyć się na zwiększenie frekwencji w wyborach. W projekcie czytamy, że wyborca, który skończył 60 lat musi mieć zapewniony bezpłatny transport do lokalu. Rozwiązanie ma obowiązywać jedynie gminach wiejskich lub miejsko-wiejskich. Za organizację transportu ma odpowiadać wójt.
To jednak nie koniec zmian. – Chcemy wprowadzić zmiany, które będą profrekwencyjne z jednej strony, a z drugiej strony – dotyczące większego docenienia mężów zaufania, likwidacji oddzielnych komisji wyborczych – jednych dla przeprowadzenia, drugich dla ustalenia wyników wyborów – powiedział poseł PiS Marek Ast, który jest przedstawicielem wnioskodawców.
Termin złożenia projektu nie spodobał się politykom opozycji. “Strach zajrzał w oczy” – skomentował Dariusz Joński z KO. “Tylko oszust może wrzucić projekt takich zmian dwa dni przed Wigilią” – napisał Strzeżek. “Kaczyński doszedł do wniosku, że już tylko zmiana kodeksu wyborczego może mu pomoc. Przedświąteczna wrzutka” – skomentowała Katarzyna Lubnauer z PO.
Źródło: Wp.pl
REKLAMA