Olbrzymi wyciek tajnych danych z wojska. Obce służby mogły poznać listę 1,7 mln polskich zasobów

fot. Pixabay

Portal Onet.pl ujawnił, że baza zasobów Wojska Polskiego wyciekła do sieci. Na liście znajduje się 1,7 mln pozycji – od śrubek i zeszytów po pociski przeciwpancerne oraz myśliwce F-16. Wojsko szuka winnych i szacuje straty.

REKLAMA

Wyciek informacji miał miejsce 9 stycznia br, najprawdopodobniej z Szefostwa Planowania Logistycznego w Inspektoracie Wsparcia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy. Ujawnione w sieci wojskowe dane liczą 1 mln 757 tys. 390 zapisów. Z bazy wyłania się szczegółowy stan posiadania całej polskiej armii, a także jej braki w sprzęcie. Ze spisu można np. ustalić, który sprzęt nie jest sprawny lub czego polskiej armii brakuje.

Te systemy są źródłem informacji na temat wyposażenia, uzbrojenia, struktury, rodzajów amunicji, części zamiennych itp. Jeśli ktoś ma do nich dostęp, to wie wszystko o stanie naszych sił zbrojnych. Dlatego te dane nigdy nie powinny być zgromadzone w jednym miejscu. Jestem przerażony, że ktoś je w taki sposób zgrupował, a jeszcze bardziej tym, że trafiły one do sieci – mówi portalowi Onet.pl wysoki rangą oficer Wojska Polskiego.

Zdaniem ekspertów, są to dane strategiczne, które są łakomym kąskiem dla obcych wywiadów, w tym przede wszystkim Rosjan. Na publikację Onetu odpowiedziało Ministerstwo Obrony Narodowej. Resort nie potwierdza i nie zaprzecza publikacji, a jedynie podaje, że „sprawa jest analizowana”. „Trwa wyjaśnianie, czy doszło do wycieku oraz czy ujawniony plik faktycznie został wytworzony w Siłach Zbrojnych RP” – czytamy w komunikacie.

Politycy opozycji odpowiedzialnością za skandal w wojsku obarczają szefa MON Mariusza Błaszczaka. Opinia publiczna domaga się jego dymisji i wyjaśnienia, czy za udostępnieniem w sieci tajnych danych stoi obcy wywiad, czy jest to “tylko” efekt ludzkiego błędu.

Źródło: Onet.pl

REKLAMA