Mężczyzna jechał bez świateł, zatrzymała go policja. Nie mogli uwierzyć w to co ujrzeli

fot. KPM Poznań

Kilka dni temu podczas kontroli drogowej, policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego z Poznania zatrzymali kierowcę, który jechał bez świateł. Jednak to było jego najmniejszym problemem. Okazało się, że auto miało zdekompletowane wnętrze, nie było nawet deski rozdzielczej. Przewody instalacji elektrycznej były na wierzchu, nie było wykładziny, ani nawet maskownicy klaksonu na kierownicy. Niesprawnym pojazdem jechał mężczyzna bez prawa jazdy, które zatrzymał sąd. Teraz kierowcy grozi więzienie.

REKLAMA

Do zdarzenia doszło we wtorek 12 stycznia. Funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej w Poznaniu, zauważyli w rejonie Starego Miasta Volvo S40 jadące z wyłączonymi światłami mijania. Policjanci początkowo spodziewali się rutynowej kontroli bo poza brakiem świateł, auto nie wzbudzało większych podejrzeń. Dopiero po dogłębniejszej kontroli, wyszedł na jaw szereg poważnych problemów.

Opublikowany przez Komenda Miejska Policji w Poznaniu Czwartek, 14 stycznia 2021

Funkcjonariusze nie mogli uwierzyć to co zobaczyli i że kierowca zdecydował się wyjechać tym autem na drogę. Okazało się, że auto miało zdekompletowane wnętrze, nie było nawet deski rozdzielczej. Przewody instalacji elektrycznej były na wierzchu, nie było wykładziny, ani nawet maskownicy klaksonu na kierownicy. Zdemontowany był także fotel pasażera.

36-letni kierowca wyjaśniał policji, że jechał właśnie autem do elektryka, który miał zając się bałaganem z instalacją elektryczną. Dodatkowo policja ustaliła, że zatrzymane Volvo S40 od ponad roku nie miało ważnych badań technicznych, a kierowca nie ma prawa jazdy. Nakazem sądu zatrzymano mu uprawnienia na dwa lata, a w momencie kontroli kara wciąż obowiązywała. Teraz grozi mu kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.

Źródło: Polsat News

REKLAMA