Kuriozalna propaganda Aleksandra Łukaszenki. “Polacy stoją na granicy i proszą o sól i kaszę gryczaną”

Aleksandr Łukaszenka, fot. Wikimedia

Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka w odezwie do narodu z okazji Wielkanocy opowiadał rzekome zdarzenia z granicy polsko-białoruskiej. Jego zdaniem w Polsce panuje taka bieda, że nasi obywatele proszę sąsiadów ze wschodu o sól i kaszę gryczaną.

REKLAMA

Wczoraj w Kościele prawosławnym obchodzona była Wielkanoc. Z tej okazji głos zabrał prezydent Białorusi. Aleksandr Łukaszenka przemówienie do narodu wygłosił w jednym z kościołów. W swojej odezwie ani słowem nie odniósł się do wojny na Ukrainie, ale wykorzystał okazję, aby kontynuować absurdalną propagandę swojego kraju.

Prezydent przestrzegał swoich rodaków przed tym, co rzekomo ma się dziać w krajach sąsiadujących z Białorusią, w tym m.in. w Polsce. – O Ukrainie w tej sytuacji już nawet nie mówię. Oni przecież byli tacy szczęśliwi, byli tacy weseli, żyli w takim bogatym świecie. U nich wszystko było, a u nas nic – mówił o Ukrainie, Litwie, Łotwie i Polsce Łukaszenka. 

Następnie prorosyjski polityk zaczął przytaczać kuriozalne i wyssane z palca opowieści, które wpisują się w białoruską propagandę. Mówił, że mieszkańcy Polski i państw bałtyckich muszą prosić Białoruś o… sól i grykę. – I gdzie oni są dziś? Stoją wzdłuż granicy i proszą nas, żebyśmy ich wpuścili na Białoruś. Żeby mogli kupić przynajmniej kaszę gryczaną. Ale mniejsza o grykę… Soli nie mają. Proszą nas o sól – przekonywał Łukaszenka.

Źródło: Biełsat TV

REKLAMA