Komendant Jarosław Szymczyk bez problemu przekroczył granicę z granatnikiem w bagażniku. “Kurtuazyjna kontrola”

gen. Jarosław Szymczyk, fot. flickr / MSWiA

Nie milkną echa wybuchu granatnika w gabinecie Komendanta Głównego Policji gen. Jarosława Szymczyka. Okazuje się, że szef policji bez trudu przewiózł prezent przez granicę polsko-ukraińską.

REKLAMA

14 grudnia w gabinecie Jarosława Szymczyka, komendanta głównego policji, wystrzelił granatnik. W wyniku zdarzenia doszło do uszkodzenia stropu w pomieszczeniu służby ochronnej. MSWiA przekazało w komunikacie, że eksplodował jeden z prezentów, który komendant otrzymał podczas swojej roboczej wizyty na Ukrainie w dn. 11-12 grudnia br. W eksplozji ucierpiał sam Szymczyk, który ma uszkodzony słuch. Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania zagrożenia, a szef policji ma w nim status pokrzywdzonego.

Senator KO Krzysztof Brejza zapytał Straż Graniczą, w jaki sposób generał Szymczyk przekroczył granicę polsko-ukraińską z takim “bagażem”. Szef SG oświadczył, że kontrola została przeprowadzona w “sposób kurtuazyjny”, bo komendant wylegitymował się paszportem dyplomatycznym. Kontrola na przejściu granicznym polegała jedynie na weryfikacji dokumentu oraz tożsamości komendanta Jarosława Szymczyka.

Komendant Główny Straży Granicznej Tomasz Praga zastrzegł również, że Jarosław Szymczyk nie zgłosił celnikom że przewozi jakieś towary. Senator Krzysztof Brejza chciał również dowiedzieć się, czy Straż Graniczna prowadzi postępowanie wyjaśniające dotyczące wwiezienia na teren naszego kraju broni palnej. Okazuje się jednak, że służba nie zdecydowała się na wszczęcie takiej procedury.

Źródło: Fakt.pl

REKLAMA