Kolejne bajki Jarosława Kaczyńskiego. “Za rządów PO-PSL ludzie byli wtedy tak biedni, że zbierali po lasach kartofle zasadzone dla dzików”

Jarosław Kaczyński, fot. flickr / Piotr Drabik

Prezes PiS Jarosław Kaczyński kontynuuje tournée po Polsce. W Kołobrzegu szef partii rządzącej opowiadał kolejne absurdalne historie wyssane z palca.

REKLAMA

Po przerwie Jarosław Kaczyński wznowił objazd kraju. Jego spotkania z działaczami partii charakteryzują kuriozalne wypowiedzi. Na jednym z nich prezes PiS opowiadał o tym, że szef PKN Daniel Obajtek wybudował w rodzinnym Pcimiu (woj. małopolskie) sklep, w którym można robić zakupy nie wysiadając z samochodu. Innym razem mówił o rzekomej sytuacji, która miała mieć miejsce w niemieckim pociągu. – Polscy eurodeputowani jadą w niemieckim pociągu w pierwszej klasie, dosiada się Niemiec, orientuje się, że to Polacy, wzywa konduktora, żeby ich wyrzucił, bo jak to Polacy mogą jechać w pierwszej klasie – mówił.

W trakcie wizyty w Kołobrzegu (woj. zachodniopomorskie) prezes Prawa i Sprawiedliwości przekonywał, że za czasów rządów PO-PSL poziom biedy w kraju był bardzo wysoki, a obywatelom doskwierał głód. Jarosław Kaczyński podał nawet przykład. – Ludzie byli wtedy tak biedni, że zbierali po lasach kartofle zasadzone dla dzików przez leśników. Tak było – zapewniał.

Jeden ze szczecińskich myśliwych wyjaśnił w rozmowie z “Gazetą Wyborczą”, że Jarosławowi Kaczyńskiemu mogło chodzić o topinambur, czyli słonecznik bulwiasty. Koła łowieckie i nadleśnictwa często sadzą to warzywo, bo zainteresowanie dzików sprawia, że rozmiary szkód w innych uprawach są znacznie mniejsze.

Źródło: “Gazeta Wyborcza”

REKLAMA