Kobieta zmarła na Covid-19. O jej śmierci poinformowano rodzinę innej kobiety

fot. Pexels

Do koszmarnej pomyłki doszło na początku grudnia. Z izolatorium przy ul. Bobrowieckiej w Warszawie do Szpitala Czerniakowskiego przewiezioną chorą kobietę na koronawirusa. Gdy zmarła, o jej śmierci poinformowano nie tą rodzinę co trzeba. Wszystko przez niewłaściwą dokumentację.

REKLAMA

Do zdarzenia doszło 9 grudnia, gdzie z izolatorium przy ul. Bobrowieckiej w Warszawie do Szpitala Czerniakowskiego trafiła pacjentka zakażona koronawirusem. Niestety, pomimo przeprowadzonej reanimacji nie udało się jej uratować.

Kobieta była w ciężkim stanie i nie było możliwości nawiązania z nią bezpośredniego kontaktu. Dlatego też personel medyczny musiał polegać na dokumentacji, którą otrzymał z domu opieki. Skontaktowano się więc z krewnymi kobiety, której personalia widniały w dokumentach i poinformowano ich o jej śmierci, wystawiając kartę zgonu.

Potem okazało się, że doszło jednak do pomyłki. Córka kobiety, która rzekomo zmarła, przyszła do szpitala odebrać jej rzeczy. Tam dowiedziała się, że jej matka żyje i cały czas przebywa w izolatorium na Bobrowieckiej. Zmarła natomiast zupełnie inna pacjentka. 

Skąd my się o tym wszystkim dowiedzieliśmy? To córka poinformowała nas, że jej mama żyje i że w takim razie musiało dojść do jakiejś fatalnej pomyłki. Kogo więc tak naprawdę „pochowaliśmy”? My nie wiemy. Widocznie w domach opieki panuje taki bałagan, że trudno ustalić, kto właściwie został do nas przywieziony – wyjaśnia lekarka ze Szpitala Czerniakowskiego.

W międzyczasie ustalono tożsamość obydwu kobiet oraz anulowano wystawiony wcześniej akt zgonu. Jak doszło do takiej pomyłki?

Pacjentka została do nas przetransportowana w karetce z grupą kilku innych kobiet. Wszystkie ze stwierdzonym Covid-19 trafiły do nas z prywatnego domu opieki społecznej. Niestety zdarza się – i tak było w tym przypadku – że takim przyjęciom towarzyszy duży chaos. Ratownicy medyczni przekazali nam dokumentację, ale nie potrafili przypisać poszczególnych dokumentów do konkretnych osób – wyjaśnia Magdalena Stolarczyk, dyrektor zarządzająca izolatorium przy Bobrowieckiej. 

Źródło: ONET

REKLAMA