Kierowca słynnego fiata seicento został członkiem PO. To on brał udział w kolizji z kolumną Beaty Szydło

Rekonstrukcja wypadku autorstwa TVP, w której pojawiło się wiele manipulacji, screen z TVP

Sebastian Kościelnik został nowym członkiem Platformy Obywatelskiej. Pięć lat temu brał udział w kolizji z rządową kolumną Beaty Szydło, do której doszło w Oświęcimiu. Mężczyzna został osądzony jako sprawdza wypadku, choć wokół całej sprawie narosło wiele kontrowersji.

REKLAMA

Uczestnik bodaj jednej z najbardziej głośnych kolizji drogowych w naszym kraju, czyli Sebastian Kościelnik postanowił zasilić szeregi Platformy Obywatelskiej. To działacze tej partii wspierali młodego mężczyznę, gdy stał się kozłem ofiarnym w wypadku z udziałem rządowej kolumny samochodowej. “Dzisiaj jest pełen energii, doświadczeń i świadomości, co władza PiS może zrobić z niewinnym człowiekiem” – napisał na Twitterze poseł PO Marek Sowa.

Do głośnego wypadku doszło równo pięć lat temu w Oświęcimiu. Kolumna rządowa, w której podróżowała ówczesna premier Beata Szydło, zderzyła się z fiatem seicento, którym kierował wówczas 20-letni Sebastian Kościelnik. Mężczyzna przepuścił pierwszy pojazd kolumny i rozpoczął manewr skrętu w lewo, wówczas uderzył w kolejne auto, co spowodowało, że rządowy samochód wjechał w drzewo. Według jego wersji, kolumna nie miała włączonych sygnałów dźwiękowych.

Na początku lipca 2021 roku oświęcimski sąd pierwszej instancji orzekł, że to mężczyzna ponosi winę nieumyślnego spowodowania wypadku, jednak postępowanie zostało warunkowo umorzone na rok. Kilka tygodni temu były oficer SOP Paweł Piątek wyznał, że on i pozostali funkcjonariusze składali w śledztwie fałszywe zeznania, aby obciążyć kierowcę fiata seicento.

– Za każdym razem, gdy jeździłem do domu pani premier, nie włączaliśmy syren. Jechaliśmy po cichu, żeby nie wzbudzać sensacji – mówił Piątek. – Przed przesłuchaniem usłyszałem tylko: „Piotrek, wiesz, jak było…”. Ja sobie zdawałem sprawę, że chcąc dalej pracować i awansować, musiałem mówić to, co reszta – dodaje.

Źródło: Gazeta.pl

REKLAMA