Jarosław Kaczyński rozpoczął objazd kraju pod pretekstem spotkań z wyborcami. Z zaproszenia prezesa PiS mogą skorzystać jednak tylko zaufani działacze partii, bo miejsce spotkań jest utajnione.
REKLAMA
Po rezygnacji z funkcji wicepremiera ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński udał się w podróż po kraju. Choć jego wystąpienia nazywane są “spotkaniami z wyborcami”, to zaproszenie skierowane jest wyłącznie do lokalnego aktywu partyjnego. Na grafikach informujących o wydarzeniu nie znajduje się miejsce spotkania, a ochroniarze nie wpuszczają postronnych obywateli.
Mimo takich ograniczeń, spotkania są w pełni reżyserowane. Lokalni działacze PiS są instruowani, co i kiedy mają skandować w kierunku swojego prezesa. Okazuje się, że sytuacja, jaka miała miejsce w Sochaczewie, to niejedyny przypadek ćwiczeń okrzyków na cześć Kaczyńskiego, a wręcz standard podczas tzw. “spotkań z wyborcami”.
Choć podczas spotkań z aparatem partyjnym panują cieplarniane warunki, to nie idą one jak z płatka. Prezes PiS odpierając zarzuty, że w Polsce panuje dyktatura powiedział, iż Inowrocławiem rządzi “Pan Mejza” zamiast rzeczywisty prezydent miasta Ryszard Brejza. Następnie krytykował zaniedbanie Inowrocławia i nazwał to miasto “Włocławkiem”.
Źródło: NaTemat.pl, Twitter
REKLAMA