Gwiazdor rządowej telewizji narzeka na wysokie ceny benzyny i znalazł winnego podwyżek. “Ostatni raz tankowałem przed wojną”

fot. Instagram / Tomasz Kammel

Tomasz Kammel odkrył w końcu, że ceny benzyny urosły do olbrzymich rozmiarów. Celebryta związany zawodowo z TVP obwinia za ten fakt wyłącznie prezydenta Rosji Władimira Putina, o polskich koncernach paliwowych i podatkach nie wspomniał nawet słowem.

REKLAMA

Prezenter Tomasz Kammel pochwalił się w mediach społecznościowych sesją zdjęciową… ze stacji benzynowej. “Najpierw zacząłem pukać się w głowę. Później się za nią złapałem. Następnie zacząłem zachodzi w głowę. Poszło o ceny benzyny. Ponieważ mam duży zbiornik i mało jeździłem, ostatni raz tankowałem >>przed wojną<<” – napisał w komentarzu do zdjęć.

Według jego wyliczeń, za jedno tankowanie do pełna dopłaca do starej ceny ponad 100 zł. Tomasz Kammel szybko znalazł winnego. “Wiadomo, kto odpowiada za ten stan rzeczy, dlatego z okazji światowego dnia liczby Pi wysłałem w stronę Władimira kilka słów na pi (pierunie jasny itd.)” – napisał celebryta.

We wpisie nie znalazło się ani słowo na temat tego, kto oprócz Rosji wpływa na ceny benzyny w naszym kraju. Warto przypomnieć, że na koszt paliwa na stacjach składają się jeszcze m.in. marża rafineryjna, marża stacji, a także liczne podatki: opłata paliwowa, akcyza oraz VAT. Za większość z tych składowych odpowiada bezpośrednio polski rząd, który mógł ulżyć polskim kierowcom, ale nie zgodził się na wdrożenie ustawy “Tanie Paliwo”.

Źródło: Instagram / Tomasz Kammel

REKLAMA