Gdańsk wydał 1,4 mln zł na wiaty przystankowe. Nie chronią ani przed deszczem, ani przed wiatrem

fot. Twitter

Władze Gdańska wydały 1,4 mln na 30 wiat przystankowych, które – w opinii mieszkańców – nie spełniają swojej roli. Obiekty nie mają ścian chroniących od wiatru, a daszek jest tak krótki, że nie uchroni nikogo przed deszczem.

REKLAMA

Internet obiegło zdjęcie nowej wiaty przystankowej z Gdańska. Dla osób czekających na autobus, obiekt jest kompletnie nie praktyczny. Nie ma w nim ani jednego miejsca siedzącego, nie ma również ścian bocznych chroniących przed wiatrem, a daszek jest tak krótki (70 cm), że i tak w czasie deszczu trzeba stać pod parasolem.

Władze Gdańska, rządzonego przez kontrowersyjną prezydent Aleksandrę Dulkiewicz z PO, wydały na 30 tego typu wiat… 1,4 mln złotych. Mieszkańcy uważają, że zwykły słupek autobusowy równie dobrze spełniłby rolę przystanku. Rzeczniczka UM Gdańska Agnieszka Zakrzacka zapewnia, że inwestycja nie jest jeszcze zakończona, ponieważ zamontowane zostaną jeszcze dwa elementy: ławeczka i… kosz na śmieci.

Przedstawicielka urzędu tłumaczy, że miasto nie mogło w wybranych lokalizacjach zbudować większych wiat, ponieważ ich stworzenie utrudniłoby poruszanie się w obrębie przystanków. Zdziwieni mieszkańcy pytają więc, po co ratusz wydał tak olbrzymie środki na bezużyteczne wiaty, które nie spełniają swojej roli.

Źródło: Dziennik Bałtycki, Twitter

REKLAMA