Dzieci w szkołach podstawowych nie mają się z czego uczyć. Do placówek nie dotarły ministerialne środki na zakup podręczników

Przemysław Czarnek, fot. Wikimedia

Mimo iż od rozpoczęcia roku szkolnego minęło już dwa miesiące, to wielu szkołach podstawowych w całym kraju uczniowie nie otrzymali podręczników. Szef MEiN Przemysław Czarnek zwraca uwagę, że to wina fali ukraińskich uczniów w polskich szkołach.

REKLAMA

Za uczniami już dwa miesiące nauki. W wielu szkołach uczniowie nie mogą korzystać z wypożyczanych przez szkoły podręczników, bo do placówek nie dotarła tzw. dotacja podręcznikowa. – Nie ma podręczników i nie wiadomo, kiedy będą. Od września słyszymy, że mają dojechać. Szkoła przerzuca odpowiedzialność na gminę i państwo. Podobno problem jest szerszy i nie dotyczy tylko tej podstawówki. Uczniowie kontynuują naukę bez podręczników – powiedział rodzic ucznia z Andrychowa (woj. małopolskie), cytowany przez portal Wadowice24.pl.

Ministerstwo Edukacji i Nauki przyznało, że zapotrzebowanie na podręczniki przerosło możliwości finansowe programu, co wiąże się głównie z napływem dużej liczby dzieci z Ukrainy. Mimo to, pula środków miała zostać zwiększona. – Wnioski złożone za pośrednictwem wojewodów przez samorządy pod koniec sierpnia pokazały, że potrzebujemy kilkadziesiąt milionów złotych więcej na te dotacje podręcznikowe – mówił kilka tygodni temu minister edukacji Przemysław Czarnek.

Przypomnijmy, że od czasów rządów Platformy Obywatelskiej wszystkie szkoły podstawowe objęte są programem darmowych podręczników. Rodzice nie kupują dzieciom książek za własne pieniądze, tylko dzieci wypożyczają je ze szkoły. W kolejnym roku książki przekazywane są młodszym pokoleniom, i tak przez trzy lata. Uczniowie na własność dostają natomiast zeszyty ćwiczeń.

Źródło: Wadowice24.pl, Mamadu.pl

REKLAMA