Doprowadził do tragicznego wypadku na czerwonym świetle, zabijając 17-latkę. Teraz grozi mu dożywocie

fot. pxfuel

Mężczyzna doprowadził do tragicznego wypadku na jednym z łódzkich skrzyżowań w maju 2020 r. W jego wyniku zginęła 17-latka oraz ucierpiało dwoje dzieci. Kierowca audi A6 wjechał na czerwonym świetle, będąc pijanym i prowadząc bez uprawnień. Teraz postawiono mu zarzut zabójstwa oraz usiłowania zabójstwa. Grozi mu dożywocie.

REKLAMA

Do zdarzenia doszło 30 maja 2020 r. na skrzyżowaniu alei Włókniarzy i ulicy Legionów w Łodzi, gdzie kierowca samochodu wjechał mając czerwone światło na przejście dla pieszych. W jego wyniku mężczyzna staranował kierowcę fiata bravo, który podróżował z dwiema córkami w wieku 7 i 17 lat oraz z 13-letnim chłopcem. Najstarsza z nich zmarła w szpitalu.

Śledczy wystosowali w piątek w tej sprawie akt oskarżenia. – W ocenie prokuratury są podstawy do przyjęcia, że oskarżony wjeżdżając w stanie nietrzeźwości, z nadmierną prędkością, na ruchliwe skrzyżowanie, na którym prawidłowo poruszały się inne pojazdy, godził się z powstaniem skutków w postaci śmierci – powiedział Krzysztof Kopania, z łódzkiej prokuratury.

45-latni kierowca prowadził samochód po pijanemu, nie posiadając uprawnień. Został mu postawiony zarzut zabójstwa 17-latki oraz usiłowanie zabójstwa pozostałych osób podróżujących samochodami. – “Kolejny zarzut dotyczy kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości. Z uwagi na przyjętą kwalifikacje prawną zdarzenia można mówić o grożącej mu karze nawet dożywotniego pozbawienia wolności” – dodał prok. Kopania.

Źródło: Radio ZET

REKLAMA