Z Torunia napływają nie najlepsze informacje. Tuż po upadku podczas treningu na Motoarenie do szpitala został przewieziony 15-letni Mateusz Jabłoński. Szczegóły dotyczące jego stanu zdrowia nie są nadal znane. Rano głos zabrał w mediach społecznościowych jego ojciec.
REKLAMA
Do wypadku doszło w piątek podczas treningu na toruńskiej Motoarenie. Mateusz Jabłoński uczestniczył w nim gościnnie. W trakcie jednego z próbnych wyścigów, żużlowiec zahaczył o tylne koło motocykla Kacpra Łobodzińskiego przy wyjściu z drugiego łuku. Po kontakcie z rywalem, 15-latek prostym motocyklem, z dużą prędkością uderzył w dmuchaną bandę. Taką wersję wydarzeń także potwierdził trener Apatora, Tomasz Bajerski.
Mateusz Jabłoński ma 15 lat i jest uznawany za jeden z największych talentów polskiego żużla. Ze względu na swój wiek nie może jeszcze startować w spotkaniach ligowych, a wyłącznie na treningach i w zawodach młodzieżowych. Jego ojciec – Mirosław również jeździ na żużlu. Podobnie jak syn, reprezentuje barwy Aforti Startu Gniezno, a w ostatnich latach znany jest przede wszystkim z roli komentatora telewizyjnego stacji Canal+.
Aktualnie nie ma oficjalnych informacji na temat stanu zdrowia młodego żużlowca. W mediach społecznościowych toruńskiego klubu nie pojawił się żaden komunikat. Pojawiła się jedynie krótkawiadomość o poważnym wypadku swojego zawodnika.
W mediach społecznościowych zabrał głos ojca zawodnika. -Czekamy…walczy o życie…powstrzymajcie się od komentarzy, że nie żyje bo cierpią na tym nasi najbliżsi.. – napisał na Facebooku Mirosław Jabłoński.
Piątkowy trening na MotoArenie zakończył się groźnym upadkiem Mateusza Jabłońskiego
— PGE Ekstraliga (@EkstraligaTV) August 28, 2021
Wszyscy trzymamy kciuki za Ciebie ✊#PGEEkstraliga pic.twitter.com/FNWTEpNTsJ
Źródło: Facebook; Twitter
REKLAMA