Branżę targową czeka “tragiczny koniec”. Chcą otwierać szpitale tymczasowe

Targi Kielce, fot. Wikimedia

“Puls Biznesu” zebrał informacje na temat liczby targów i uczestników w największych polskich halach targowych. Tegoroczne dane to promil tego, co w latach poprzednich. Jak mówią przedstawiciele branży, ich biznes “od ponad pół roku praktycznie nie istnieje”, a w “nieodległej przyszłości czeka go tragiczny koniec”.

REKLAMA

Targi w Krakowie zorganizowały w tym półroczu trzy imprezy, w których uczestniczyło niespełna 340 wystawców, wszyscy z Polski. W 2019 r. w tym samym okresie imprez było dziewięć — wzięło w nich udział ponad 1,9 tys. firm, z których co czwarta pochodziła z zagranicy. Zeszłoroczne imprezy odwiedziło ponad 101 tys. osób, tegoroczne – niespełna 4,5 tys.

Właściciele przestrzeni targowych w miastach wojewódzkich wyrazili zainteresowanie przekształceniem ich w szpitale tymczasowe. To aktualnie jedyny pewny sposób na zarobienie jakichkolwiek pieniędzy i szansa na uratowanie się przed bankructwem.

Przedstawiciele branży nie ukrywają, że czeka ich tragiczny koniec. Ten czarny scenariusz dotyczy również firm projektujących i budujących stoiska czy zajmujących się transportem. Przedsiębiorcy domagają się umorzenia całości kwot otrzymanych w ramach pomocy z Polskiego Funduszu Rozwoju oraz rekompensat w wysokości połowy ubiegłorocznych przychodów.

Źródło: Puls Biznesu

REKLAMA