Celebrytka Barbara Kurdej-Szatan musi zmagać się z kryzysem wizerunkowym po tym, jak znieważyła publicznie funkcjonariuszy Straży Granicznej. Aktorka wpadła na nietypowy pomysł “ocieplania wizerunku”.
REKLAMA
Na początku listopada Barbara Kurdej-Szatan zamieściła wpis, w którym wulgarnie zaatakowała pograniczników. W efekcie straciła pracę w TVP, gdzie występowała w popularnym serialu M jak miłość, a także w Play, gdzie była jedną z twarzy kampanii telewizyjnych. Jej sprawą zajmuje się również prokuratura.
Celebrytka postanowiła ocieplić swój wizerunek w dość nietypowy sposób. Najpierw była gościem programu “Dzień Dobry TVN”, gdzie przyznała, że nie żałuje tego, co powiedziała, choć przeprosiła za niestosowną formę swego wystąpienia. Barbara Kurdej-Szatan postanowiła także zorganizować akcję charytatywną dla ludzi granicy, “by pomóc wszystkim, którzy tego potrzebują: nie tylko uchodźcom, ale i strażnikom, i mieszkańcom tych miejsc”.
Na tym jednak nie koniec “dobroci”. Po wyjściu ze studia TVN, aktorka wręczyła osobie pilnującej auta na parkingu… 20 zł, a wszystko uchwycili fotoreporterzy dziennika “Fakt”, co wygląda na zwykłą “ustawkę”. Internauci zastanawiają się, czy Kurdej-Szatan sama wpadła na pomysł tak tandetnej metody “ocieplania wizerunku”, czy też tak doradziła jej jakaś agencja zajmująca się public relations.
Źródło: Fakt.pl
REKLAMA