17 radiowozów, kilkudziesięciu funkcjonariuszy, policjanci na koniach – tak wyglądały kulisy spotkania prezesa Kaczyńskiego w Kórniku

fot. Twitter / Jadwiga Rotnicka

Jarosław Kaczyński kontynuuje podróż po kraju. Spotkaniom z lokalnym aktywem partyjnym towarzyszą coraz liczniejsze protesty przeciwników polityki PiS. Rośnie też liczba osób ochraniających prezesa przed Polakami.

REKLAMA

W sobotę Jarosław Kaczyński odwiedził Kórnik (woj. wielkopolskie), rodzinną miejscowość mecenasa Romana Giertycha. Na prezesa PiS czekało pod pensjonatem Daglezja ponad stu oponentów. Gdy przed głównym wejściem do zajazdu pojawiła się posłanka PiS Jadwiga Emilewicz, protestujący krzyczeli: “Złodziejko!”, “Będziesz siedzieć!”.

Kaczyński wszedł na spotkanie z lokalnymi politykami tylnym wejściem w asyście kordonu policji. “Bohaterze! Pokaż się!” – krzyczeli przeciwnicy PiS. “Złodzieje! Złodzieje! Złodzieje!“, “Będziesz siedział!“, “Spieprzaj, dziadu!“, “Kaczyński, won z Polski” – skandowali. Na jednym z transparentów było napisane: “Zrujnowałeś ten kraj”.

Tradycyjnie na spotkaniu trudno było znaleźć zwykłych mieszkańców miasta, które odwiedził Kaczyński. “Jarku! Moi przyjaciele z Kórnika mówią, że wśród tych dwudziestu twoich słuchaczy nie ma ani jednego mieszkańca mojego rodzinnego miasta. Mieszkańców mogłeś spotkać na zewnątrz sali. Mieli dla ciebie transparent z 8 gwiazdkami” – napisał Roman Giertych.

Na miejscu pojawiło się kilkudziesięciu funkcjonariuszy policji, kilkanaście radiowozów, a nawet policjanci na koniach. “Na serio spotkanie prezesa partii z działaczami tej partii trzeba obstawiać Zespołem Konnym?” – zapytał na Twitterze senator Krzysztof Brejza. Polityk zastanawiał się, czy spotkanie, w którym wzięło kilkadziesiąt wyselekcjonowanych osób musi być zabezpieczane w ten sposób.

Źródło: Twitter

REKLAMA