Kolejny skandal z przekopem Mierzei Wiślanej. Wydobyty bursztyn miał sfinansować inwestycję, a wykopano tylko 17 kg

Mierzeja Wiślana, fot. Wikimedia

W połowie ubiegłego roku minister Marek Gróbarczyk mówił, że z Mierzei Wiślanej wydobyte zostanie 900 kg bursztynu, co pozwoli sfinansować inwestycję. Teraz dowiadujemy się, że wykopano jedynie… 17 kg.

REKLAMA

Pierwotnie zakładano, że podczas przekopu Mierzei Wiślanej zostanie wydobyty bursztyn warty miliony złotych. – Według badań, tam znajdują się dwa złoża. Jedno – około 900 kilogramów, które nadaje się do wydobycia ze względu na koncentrację i drugie, 500 kg, które nie stanowi wartości wydobywczej. Oczywiście, stanowi ono wartość jako bursztyn, ale jest zbyt rozdrobnione, i jest o zbyt małej gramaturze. Natomiast będzie atrakcją turystyczną – powiedział w sierpniu 2020 roku minister Marek Gróbarczyk.

Pięć lat temu, kiedy przekop był jeszcze w powijakach, wiceminister kultury Jarosław Sellin snuł na antenie Radia Gdańsk wizję samofinansującej się drogi wodnej. Jego zdaniem szacunkowa wartość złóż to 880 mln zł, czyli dokładnie tyle, ile według rządu miała kosztować cała inwestycja

Jak donosi Dziennik Bałtycki, wydobycie bursztynu na obecnym etapie prac to nie 900 a jedynie 17 kilogramów. Obecnie z rządu płyną wiadomości, że bursztynu jest tak mało i znajduje się on tak głęboko, że jego wydobycie jest po prostu nieopłacalne. 

Źródło: Wprost, Dziennik Bałtycki

REKLAMA